dotarłam. brudna, przepocona, zmarznięta, prawie nieprzytomna i tak szczęśliwa jak rzadko. było wspaniale.
nie żebym miała fazę na Dega, przynajmniej nie większą niż do tej pory, ale ten koncert po prostu był świetny. świetni byli ludzie (o wiele lepsi niż w Warszawie dwa lata temu), zespół był wspaniały, widać było, że się dobrze bawią, a Totchi i
(
Read more... )